Tak jak już obiecywałam od dłuższego czasu, zaczynam zwiedzać Brandenburgię!
Brandenburgia jest to województwo naokoło Berlina o sporej powierzchni 29.476km2. Jak widzicie więc – jest co zwiedzać :). Zwłaszcza, że atrakcji nie brakuje – jeziora, rzeki, ścieżki piesze i rowerowe, pałace i ogrody, piękne lasy i interesujące miasteczka ze wspaniałe odrestaurowanymi starówkami. Atrakcji dla dzieci tez jest pełno, chociaż jak każdy rodzic wie, czasem kijek i las wystarczą do dziecięcego pełnego szczęścia – a w Brandenburgii lasów pod dostatkiem.
Parę miejsc w Brandenburgii już odwiedziłam, a wpisy możecie znaleźć pod tym linkiem:
http://mama-w-podrozy.pl/category/brandenburgia/
A dzisiaj zapraszam Was do Chociebuży czyli Cottbus.
Cottbus jest drugim co do wielkości miastem Brandenburgii, a także głównym miastem oraz ośrodkiem kulturalnym Dolnych Łużyc i z tego względu wiele ulic w mieście napisanych jest w dwóch językach – niemieckim i serbskim. Działa tu nawet Wyższa Szkoła Łużycka.
Jak dojechać do Cottbus z Berlina?
Najłatwiej pociągiem, jeżdżą często i szybko, w niecałe 1.5 godziny będziemy na miejscu.
Bilet z Berlina w jedną stronę kosztuje €14.5 ale jak podróżujecie z kimś, to najlepiej kupić bilet Berlin-Brandenburg za €29. To jest taki specjalny bilet turystyczny i może na nim jechać aż 5 osób dorosłych. Ważny jest od 9 rano do 3 nad ranem dnia następnego w całym Berlinie i Brandenburgii (a w weekendy całe 24h). Ten bilet jest również ważny na komunikację publiczną w całym landzie. Myślę, ze jest to najbardziej ekonomiczna opcja.
Spędziłam w Cottbus cały dzień i atrakcji mi nie brakowało, przeszłam ładnych parę kilometrów i odwiedziłam kilka ciekawych miejsc.
Co zobaczyć w Cottbus?
Stare Miasto – niewielka, ale pięknie odrestaurowana starówka zachęca do spacerowania. Znajduje się tam wiele kawiarni i restauracji. Zdziwiłam się, bo w kilku piekarniach widziałam ptysie, a chyba nigdzie indziej do tej pory w Niemczech mi się to nie zdarzyło 🙂 (a jestem wielbicielką ptysi;)). Warto również spróbować tradycyjnie wypiekanych (od roku 1889) chociebuskich sękaczy.
IKMZ – jeśli tak jak ja lubicie dobrą i nietuzinkową architekturę, to koniecznie odwiedźcie bibliotekę Brandenburskiego Uniwersytetu Technicznego. Zaprojektowana przez biuro architektoniczne z Bazylei, zachwyca zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Nie tylko zreszta mnie – w 2007 roku projekt zdobył prestiżową nagrodę architektoniczną BDA-Architekturpreis Nike 2007. Zreszta zobaczcie sami:
Brandenburgisches Landesmuseum für moderne Kunst – kolejne miejsce z oryginalną architekturą – brandenburskie muzeum sztuki współczesnej zostało umiejscowione w dawnej elektrowni diesla. Starannie dobrane wystawy, zostały zaprezentowane w oryginalny sposób pięknie wykorzystujący możliwości jakie daje budynek starej elektrowni. Mnie najbardziej do gustu przypadła wystawa fotografii „Russian times”.
Mimo iż wystawy skierowane są raczej do dorosłego odbiorcy, to przy kasie można poprosić o przewodnik dla dzieci – bardzo ciekawie przygotowany – z zadaniami i zagadkami. Sprawi on, że i nasze dzieci nie będą się nudzić.
W weekendy organizowane są również warsztaty dla dzieci, szczegóły trzeba sprawdzać na stronie muzeum tutaj.
Park oraz Pałac Branitz – trochę oddalony od centrum, aczkolwiek dobrze skomunikowany autobusowo – trzeba koniecznie odwiedzić. Park jest przykładem światowej rangi sztuki ogrodniczej. Zaprojektowany przez ekscentrycznego podróżnika, a zarazem artystę ogrodnika – księcia Hermanna von Pucklera Muskau. Cały ogród jest inscenizacją i zamysłem autora i dziełem sztuki. Ogromny teren jaki zajmuje zachęca do spacerów ale także odpoczynku na gęsto rozstawionych ławeczkach. Warto również odwiedzić pałac w którym mieszkał książę. Pięknie zachowane i odrestaurowane pokoje wprowadzają w czar i klimat zamierzchłych czasów.
Ja byłam trochę przed sezonem wiec prawie wszystko było jeszcze pozamykane i było bardzo pusto (tylko praca wrzała żeby zdążyć wszystko przygotować) ale już było widać rozpoczynająca się wiosnę. Myśle, ze w tym parku to można i cały dzień spędzić. O dzieciach również pomyślano i przy samym głównym wejściu znajduje się niewielki płac zabaw.
I to by było na tyle – tak spędziłam dzień w Cottbus i ani chwilki się nie nudziłam – wręcz przeciwnie :), zachęcam do odwiedzin!
Pozdrawiam!