W Niemczech przedszkola są zamykane kilka razy do roku na 1-2 dni (oczywiście oprócz ferii, wakacji, świat i ustawowych dni wolnych). Te dodatkowe dni wolne są przeznaczone na spotkania zawodowe, szkolenia bądź zebrania. Gdy ktoś nie ma możliwości zająć się dziećmi w czasie gdy przedszkole jest zamknięte, opieka zastępcza w innej placówce może zostać zorganizowana. Wiadomo jednak, że mało kto z tego korzysta, gdyż z takim rozwiązaniem wiąże się ogromny stres dla dziecka. My te dodatkowe dni zawsze staramy się traktować jak dodatkowe wakacje :). Tak było też i tym razem. Wiedziałam, że w lutym nasza placówka będzie zamknięta przez 2 dni, więc zamówiliśmy bilety do Grecji już w grudniu i nie mogliśmy doczekać się tej mini przerwy. Od grudnia ambitnie sprawdzałam codziennie temperaturę w Atenach, i cały czas miało być ciepło. I tak było! Pogoda podczas naszego pobytu była prześliczna, było cały czas ok 20 stopni, świeciło słońce i było naprawdę miło.
Jednak Ateny nas niestety nie zachwyciły. Nie chcę pisać, że to brzydkie miasto, bo byliśmy tam krótko, więc pewnie nie odwiedziliśmy wielu przyjemnych miejsc, ale pierwsze wrażenie jest dosyć negatywne. Widać, że nie przelewa się Grecji. Ateny są zaniedbane, dosyć brudne i tak jak w Rzymie jest dużo samochodów, tak w Atenach samochody zawładnęły miastem. Ja cały czas miałam duszę na ramieniu, czy Marcel nie wpadnie pod auto, bo nawet z najmniejszych uliczek zawsze wyjeżdżał ciąg samochodów, a na naszym zielonym świetle zawsze zdarzyły przejechać jeszcze ze 4 auta.
Niemniej jednak te niedogodności bardzo rekompensowali Grecy. Są oni po prostu przemili! I uwielbiają dzieci, na każdym kroku spotykaliśmy się z uśmiechem, zainteresowaniem, każdy coś tam do naszych dzieci mówił, głaskał je, a jak poszliśmy na targ, to co chwilę dostawali coś do jedzenia, a to truskawkę, a to pomarańczę. Po niezbyt miłych wspomnieniach z Czech, taka serdeczność była miłą odmianą.
Jeśli chodzi o miejsca, które odwiedziliśmy, to nie było ich tak wiele. Raczej chodziliśmy sobie po mieście i praktykowaliśmy bardzo powolną turystykę :).
Obowiązkowym punktem naszego zwiedzania był największy targ spożywczy w Atenach znajdujący się przy ulicy Athinas i serdecznie polecam bo warto. Atmosfera była super, wesoło, gwarno i pełno pysznego jedzenia. Wszyscy sprzedający zachwycali się naszymi dziećmi i co i rusz czymś ich częstowali :).
Podsumowując, to chociaż Ateny nie zachwyciły nas, to bardzo chcielibyśmy pojechać na wakacje do Grecji dzikiej, najlepiej na jakąś pustą wysepkę. Na szczęście wspomnienia mamy dobre, spędziliśmy razem czas i to jest dla nas jak zwykle najważniejsze :).
Pozdrawiam serdecznie!