W tym roku w ferie zimowe wybrałam się z dwoma córkami, lat 4.5 i 9 na Leśną Odyseję w Schronisku Przysłop pod Baranią Górą.
Byłam już na Leśnej Odysei latem więc wiedziałam czego się spodziewać i tym razem również się nie zawiodłam – było super.
Żeby dowiedzieć się o dostępnych terminach na Leśną Odyseję, trzeba śledzić albo stronę Schroniska tutaj albo zapisać się na newsletter Animatu.
Leśna Odyseja – dojazd
Ja z tych co mają prawo jazdy ale nie prowadzą, więc staram się wszędzie dojeżdżać transportem publicznym. Tak też było z dojazdem na Leśną Odyseję.
Więc ja najpierw jadę do Katowic, a stamtąd jeździ pociąg do Wisły. Trzeba wysiąść na stacji Wisła Uzdrowisko. Z Katowic to niecałe 2h drogi, ale są różne opcje, bo do Wisły pociągi jadą też z Poznania bądź Warszawy.
Ze stacji biorę taksówkę, trzeba poprosić o transport do parkingu Czarna Wisełka i stamtąd odbiera nas transport ze Schroniska Przysłop.
Taxi ze stacji na parking to koszt rzędu 60-80zl.
Z parkingu, Schronisko organizuje kilka kursów na górę, bierze Was i bagaże albo tylko Wasze bagaże, a wejść można sobie samemu.
Podobnie ze zjazdem – możecie albo zjechać, albo zejść, a bagaże zostaną zwiezione.
Leśna Odyseja – co to jest?
Leśna Odyseja to zorganizowany pobyt dla rodziców z dziećmi.
Całą organizacją zajmuje się Schronisko Przysłop, a animacjami dla dzieci grupa Animatu. Pomysłodawczynią tego przedsięwzięcia jest Agnieszka, kierowniczka schroniska i uważam, że to rewelacyjny i wyjątkowy pomysł!
Więc jak ta Leśna Odyseja wygląda?
Dzieci dzielone są na 3 grupy wiekowe: 2.5-4latka – maluszki, 4-6lat średniaki oraz 7-9lat duzi. I potem każda grupa wiekowa ma 3 razy dziennie zajęcia (maluszki trochę krócej), a rodzice mają czas wolny.
Wszystko pięknie rozpisane jest tutaj: Leśna Odyseja 2023 https://przyslop.pl/index.php/lesna-odyseja-zima-2023/
Podczas naszego pobytu, w programie mieliśmy też codzienne, 3h spotkania z psychologiem, jednak to była aktywność dodatkowa i nie jest dostępna na każdym turnusie.
Leśna Odyseja – zima 2023 – moje wrażenia
Na samym początku napiszę: było super!
Byłam z córkami i bardzo im się podobało. Młodszej trochę mniej niż starszej ale raczej wynikało to z jej charakteru niż z różnic w programie – ona po prostu potrzebuje więcej czasu żeby wejść w nowe relacje czy to z paniami animatorkami czy z innymi dziećmi. Dziewczyny opiekujące się dziećmi być super!
Animacje – dużo na dworze ale również zajęcia w schronisku, np. pieczenie ciasteczek, malowanie, lepienie z plasteliny. Wszystko też w zależności od możliwości dzieci – np. czasem część dzieci nie chciała iść na śnieg, więc grupy były dzielone i trochę pomieszane, żeby dzieci mogły zrobić to na co mają ochotę. Mieliśmy też w programie wejście na Barania Górę, ale znowu: przysypało nas śniegiem, więc wspólnie zdecydowaliśmy że nie idziemy, ale w zamian dziewczyny z Animatu zorganizowały nam rodzinną grę terenową, która była super.
Gdy dzieci miały czas wolny, spędzaliśmy go razem budując śnieżne jamy bądź zjeżdżając na sankach i jabłuszkach. Absolutnie wszyscy mieli świetna zabawę. A jak dzieci wolały zostać w schronisku, to po prostu wspólnie się bawiły – hitem była gra Wirus, w którą dzieciaki grały prawie bez przerwy. Oczywiście miały też trochę czasu ekranowego na bajki bądź gry, ale w skali dnia to był naprawdę krótki czas.
Jedzenie – nie sposób napisać o Leśnej Odysei nie wspominając o jedzeniu, które jest rewelacyjne. Porcje ogromne, a wszystko pyszne. Dania przygotowane tak aby i dzieciom smakowało i naprawdę moje córki nie narzekały ;).
Rodzice – nie mogę też nie wspomnieć o innych dorosłych. Towarzystwo trafiło nam się wyśmienite, bardzo się polubiliśmy, a spotkania z psychologiem bardzo pomogły nam w integracji. Czuliśmy się w swoim towarzystwie bardzo komfortowo i bezpiecznie. A wieczorkami siedzieliśmy, graliśmy w karty i rozmawialiśmy. Rodzice nawzajem sobie pomagali, każde dziecko było zaopiekowane i każdy zwracał uwagę na wszystkie dzieci co było cudowne i dawało ogromne poczucie bezpieczeństwa. Trochę się czułam tak, jakbym znalazła swoją wioskę. A w porannym czasie wolnym chodziliśmy na spacerki :).
Schronisko – jest pięknie wyremontowane i bardzo komfortowe. Tym razem nie udało mi się zarezerwować pokoju z łazienką i bardzo się tym martwiłam przed przyjazdem. Jak się okazało – niepotrzebnie – łazienki na korytarzu były krystalicznie czyste i ani razu mi się nie zdarzyło czekać w kolejce. Na jadalni jest kącik z zabawkami, gdzie dzieci lubiły spędzać czas oraz kącik z pięknymi książkami. Obsługa schroniska jest super – wszyscy mili i bardzo pomocni.
Leśna Odyseja zimą – na nasz pobyt napadał śnieg i sypał przez cały czas. Mieliśmy niesamowite śnieżne wakacje – naprawdę przez całe moje życie nie widziałam takiej zimy. Było fantastycznie i to są wspomnienia na całe życie.
Na koniec tak nas zasypało, a pługi nie mogły przyjechać, że był mały problem z zejściem ze schroniska bo żadne auto nie było w stanie zjechać bądź wjechać na górę. Część rodzin została dodatkową noc, a część rodzin (w tym ja) zeszła 6.5km na parking.
Bardzo podobało mi się podejście Agi i Szymona ze schroniska – naprawdę bardzo o nas zadbali w tej kryzysowej sytuacji.
Z rodzinami, które zdecydowały się na zejście, zeszły 3 osoby ze schroniska żeby pomóc w niesieniu bagaży bądź przy niesieniu dzieci. Moja Mirą zasnęła w połowie drogi i Szymon (kierownik schroniska) niósł ją w nosidle, a jego obecność sprawiła, że nie stresowałam się naszym zejściem i tym czy dam radę, wiedziałam że dam :).
Bardzo polecam Leśną Odyseję bo to wyjątkowe wydarzenie i myślę, że i rodzice i dzieci bardzo korzystają na takim sposobie spędzania czasu. Wiecie jak to jest jak wraca się z wakacji z dziećmi – nawet jak był fajny czas, to zmęczenie zazwyczaj jest ogromne. A na Leśnej Odysei naprawdę odpoczywacie – ja odpoczywam jak nigdzie, czytam książki, a nawet trochę się nudzę, co dobrze mi robi, bo zazwyczaj sobie na ta nie pozwalam a tam jak najbardziej :).
Może do zobaczenia na którymś turnusie? Teraz planuję wybrać się z mężem, bo zaobserwowałam ile dobrego parom daje taki wspólny czas bez stresów i również chciałabym tego doświadczyć!
A i tak pomyślałam sobie, ze napiszę, co dobrze mieć ze sobą:
(dostaniecie tez listę ze schroniska z lista rzeczy)
zdecydowanie klapki (ja nie miałam dla jednej z córek i to było kłopotliwe), dobrą lampkę czołówkę do oświetlania górki (jak dzieci idą na sanki), ulubioną grę – dzieci się zbierają i grają razem, coś do malowania i kartki bądź kolorowanki.
Z ubrań dla dorosłych – to bardzo żałowałam, że nie miałam stuptutów bo wpadał mi śnieg w buty. Czasem na spacerach przydałyby się tez kijki. Nie zapomnijcie tez o książce do czytania albo dwóch ;).
Z ubrań dla dzieci – kombinezony – super sprawdziły się Reimy, ja miałam bieliznę merino dla dzieci ale na zewnątrz nie było wcale zimno i dzieci nie chicialy nosić bo mówiły, ze im za ciepło. Swietnie nam się sprawdziły długie rękawiczki didriksons – śnieg nie wpadał w rękawy :).
A i jeszcze jedno – ręczniki można zabrać ze sobą albo wypożyczyć na miejscu za 10zl/pobyt.
A na więcej wpisów z Polski, zapraszam tutaj: wakacje w Polsce
Idealnie opisane 🙂 mam nadzieje ze do zobaczenia