Bory Tucholskie z dziećmi
W tym roku nasze rodzinne wakacje spędziliśmy w Borach Tucholskich, a konkretnie w miejscowości Tleń – na polu namiotowym Patex.
Tytuł Bory Tucholskie z dziećmi, bo byliśmy oczywiście z naszą 3 dzieci i były to bardzo rodzinne wakacje:).
Podczas naszych wakacji głównie odpoczywaliśmy i naprawdę praktycznie w ogóle nic nie robiliśmy. We wpisie więc głównie opiszę jedzenie, nasze pole namiotowe oraz spływ rzeką Wdą.
Zapraszam do czytania :).
Pole namiotowe PATEX w Tleniu
Na polu namiotowym PATEX spędziliśmy 5 nocy. Podobało nam się bardzo i bardzo odpoczęliśmy. Pole to jest ogromne, oprócz namiotów są oczywiście miejsca dla camperow i przyczep kempingowych, można też wynająć domki.
Położenie tego kempingu jest świetne – nad jeziorem, w lesie, w oddaleniu od drogi i miasteczka.
Jest naprawdę spokojnie i można odłączyć się od wszystkich bodźców.
My rozbiliśmy się bardzo blisko wody, dzieci zaraz po przebudzeniu wskakiwały do wody.
Na miejscu działa też wypożyczalnia sprzętu wodnego, właściciele organizują również spływy kajakowe rzeką Wdą.
Na miejscu jest też bar gdzie można zjeść proste posiłki, bądź kupić piwo i lody. Dzieci mogą się bawić na placu zabaw bądź pograć sobie na boisku.
Ogólnie oceniam to pole namiotowe naprawdę dobrze, chociaż muszę napisać, że byliśmy tam tylko w tygodniu, gdy ludzi nie było tak dużo, a podejrzewam, że w weekendy może tam być naprawdę głośno.
A! Niestety sanitariaty pozostawiają sporo do życzenia i niezbyt przyjemnie się z nich korzysta.
Gdzie jeść w Tleniu?
Odpowiedź jest tylko jedna – w Przystanek Tleń – byliśmy tam codziennie podczas naszego pobytu i jedzenie mają naprawdę pierwsza klasa.
Wszystko było pyszne i świeże, a piwo z ichniejszego browaru bardzo smakowało mojemu mężowi. Bardzo polecam!
Po obiedzie w Przystanku Tleń zawsze szliśmy na lody do budki Kroczka.
To miejsce też bardzo polecamy – pyszne lody w różnych ciekawych smakach (np. pietruszkowym) i przemiły właściciel, który rzucił pracę w korporacji, żeby sprzedawać lody. How cool is that?!
Z mężem na deser braliśmy sobie Affogato – czyli gałkę lodów z espresso. Mmmm, pycha było!
Zakupy z kolei robiliśmy w Lewiatanie i chociaż panuje tam niesamowity chaos, to mają dobry wybór produktów i prawie codziennie mają takie wiejskie ciasto drożdżowe z kruszonką i owocami, jak pojedziecie rano, to dostaniecie jeszcze ciepłe – przepyszne! Koniecznie też spróbujcie lokalnych wędlin i kiełbas – bardzo dobre.
Spływ kajakowy rzeką Wdą –
odcinek Stara Rzeka – Tleń
Jak już wcześniej pisałam, na naszym polu namiotowym można było zamówić też spływ kajakowy.
Umówiliśmy się z panem na określoną godzinę, zawiózł nas z kajakami do Starej Rzeki i stamtąd płynęliśmy sobie spokojnie do Tlenia – skończyliśmy spływ na naszym polu namiotowym ale spokojnie można umówić się na zdanie kajaków w innym miejscu.
Płynęliśmy na dwa kajaki z trójką dzieci. Ja z synem (10 lat), a mąż z dwoma córkami (3 i 7 lat).
Trasa jest przepiękna i warto się nią przepłynąć. Nie jest trudna więc moim zdaniem każdy da radę ja przepłynąć. Dzieciom również się bardzo podobało.
Bory Tucholskie z dziećmi – podsumowanie
Jak widzicie, niewiele w Borach Tucholskich zwiedziliśmy. Zadko zdarzają nam się takie wakacje i wyjątkowo sobie odpoczęliśmy. Było wspaniale i będziemy ten odpoczynek jeszcze długo wspominać.
Woda, las i czyste powietrze – polecamy!
Po więcej inspiracji na wycieczki po Polsce zapraszam tutaj.